2016-08-16

Cienie

Cienie szeptały wszystko co zawsze chciała usłyszeć. Gdy mijały ją wieczorem spacerującą samotnie deszczowymi ulicami spoglądały na nią z żalem, wiedząc co czeka tą biedną dziewczynkę. Udawała, że nie widzi tych spojrzeń choć podskórnie czuła, że coś niezupełnie jest w porządku. Czuła to od wczoraj a dokładnie od momentu, gdy po raz pierwszy spojrzała w oczy tego niepozornego muła. Zupełnie jakby zakochała się po raz pierwszy. Nie rozumiała z jakich zakamarków poranionej duszy wypływa to uczucie.
Ale Hannimuł dokładnie wiedział. Wiedział co i jak zrobić by ta krucha istota padła sponiewierana u jego stóp. I to dokładnie zrobił. Wystarczyło mu jedno spojrzenie by na wskroś przeniknąć jej umysł. Zasiał ziarno i czekał aż wyrośnie z niego grzech. Czysty, szczery i sterylnie zły grzech. Hannimuł nie mógł pozwolić jednak by coś poszło nie po jego myśli. Wysłał więc przyjaciół, którzy nieprzerwanie obserwowali tą biedną istotkę i szeptali jej słowa, których ona nie słyszała ale które nie pozwalały oddalić się jej myślom od wczorajszego spotkania. Myślom, które powodowały, że wszystko co robiła zbliżało ją do niego. Po spirali zdarzeń wpadała w ramiona Hunnimuła choć czasem dreszcz przebiegający jej plecy zdawał się ostrzegać a otwarte ramiona zamieniały się w rozwartą paszczę...

Brak komentarzy: