2018-06-14

Zgniłość obiecana.

Dotarła nareszcie do celu. Zgniłość obiecana. Stała na krawędzi skały, tuż nad wejściem do mitycznej krainy lepkiej szczęściem. Przed tysiącem jej oczu rozpościerał się widok znany z pięknych opowieści a zapach nęcącej zgnilizny mieszał zmysły. Pozostał tylko jeden ostatni krok. Najmniejszy.
Niestety jednocześnie najwęższy, czyli odwrotny do szerokości jej odwłoka. Brama do szczęścia była wąska a dupa szeroka.
Łzy z tysiąca oczu popłynęły wartkim strumieniem wprost pod nogi, które straciły oparcie i mała nieszczęściara runęła tuż obok przejścia do raju. Małe ciałko rozpruło się na dwie części. Odwłok, pozbawiony reszty ciała, sprytnie wpadł w szparę szczęścia.
 - Przynajmniej jemu się udało…- pomyślała biudula nim zgasło światło.