2018-02-09

Nic

Mucha wdrapała się na szczyt wzgórza, by zobaczyć pustkę. Nicość. Nawet nie ciemność, gdyż w ciemności zawsze coś może się kryć. To była nicość, która nadała nędzny bezsens całej podróży. Teraz głupio byłoby nawet rzucić się w tą czeluść, bo to mogłoby nadać jej jakieś znaczenie.
Mucha postanowiła potkwić jeszcze w miejscu. Ostatecznie z każdej strony było takie samo nic. Otchłań, do której nie miała ochoty się zbliżać. Postoi. Popatrzy. Poczeka.

2018-02-07

Szmery

Szemrali jak wiatr w koronach drzew. Niemal bezszelestnie. Dziewczę nie mogąc się poruszyć spoglądało na nich z dołu bojąc się odezwać. Miała wrażenie, że jeśli coś powie, to zrobi to zbyt głośno, nieporadnie burząc delikatny stan zawieszenia, w którym się znajdowała. Nie pamiętała, jak się tu znalazła, ale czerwona poświata nocnego nieba sugerowała coś niedobrego. Pewnie dlatego bała się spojrzeć na samą siebie. Leżała patrząc w górę słuchając ich szmerów.
Marzła.
Jedna z postaci schyliła się, wyciągnęła rękę i w tym momencie cały świat zawirował i zgasł.

Głowa dziewczyny stoczyła się do strumienia. Resztą ciała zajęły się sępy, które przed chwilą podzieliły między sobą narządy. Głowy nie da się sprzedać. Reszta pójdzie od ręki. Młoda była i zdrowa. Dobrze, że wyskoczyła zanim dopadł ją ogień płonącego budynku.