2019-05-26

Zmęk

Wdrapał się Zmęk na niby-to jakąś wysokość i podkuliwszy kulasy zdechł w zamyśleniu. Przedśmiertne myśli krążyły pomiędzy chęcią a niechęcią wdrapu, lecz nie doprowadziwszy do konkretnej konkluzji, pozwoliły zwyciężyć niezmienności. Trwanie w czynności pozornie sensownej oddaliło go od gruntu na tyle, że spokój odnalazł się sam, bez wołania, oczekiwania, najękiwania, pojękiwania, wyjękiwania… Ot, sam. Znienacka.

2019-05-04

Stare lustro

Wampirzy pomiot przymknął oczęta i wprowadził swój mózg w fazę głębokiego snu. Wykończyła go szarpanina z dziewczęciem, które przydybał w chwili zapomnienia w lesie. Biedna brzydula przychodziła sama nocami do starego lustra i podziwiała swoje ciało skąpane w świetle księżyca.
Niedoświadczony wampirek niezbyt celnie wbił swe kiełki i niechcący, lecz i bez wyrzutów sumienia, ukatrupił swą ofiarę.
Napoiwszy swe ciałko niepokalaną krwią, poczuł się tak błogo, że zapomniał o powtarzanych mu od małego słowach babki by z uwagą i ostrożnością wybierał miejsca odpoczynku. Tym razem wybrał źle.
Stare lustro, zrozpaczone utratą nocnego, kwiecistego widoku, skierowało poranne promienie słońca wprost do dziupli, w której spał upojony nocą wampirek.
Nikt nie usłyszał ostatniego skrzekojęku krwiopijcy rozchodzącego się w porannym świergocie lasu.